wtorek, 4 sierpnia 2015

Mali... Zamknięci... Bezbronni... KURWA! ZAMKNIJ SIĘ NERDZIE! – Jakub

    Dziewiąta. Zaspałem. Kurwa! Do pracy, szybko! W biegu zjadłem płatki z miski, którą akurat przygotowała córcia.
– Sorry, śpieszę się! – Rzuciłem, gdy wchodziła, a ja biegłem dalej. Zęby, krawat, buty, teczka, drzwi, winda. Jakiś koleś w środku. Chyba sąsiad. Mijamy ósme.
TRRRRRRRRRRR! Pisk obudził trupy z pobliskiego cmentarza. Winda utknęła. Jestem pewien, że Ewka z radochą wybiegła z mieszkania.
– Bachorze! Jestem w windzie z jakimś pierdolonym nerdem! Raaaaatuj!
– Ej, facet, ja obok ciebie stoję...
– No właśnie... Gorzej być nie mogło...
– Tak w zasadzie, tatusiu, to on całkiem sympatycznie brzmi...
– Ty mała...
– Tatusiu, język.
– Język to ja ci urwę!
– Ekhem... Przepraszam, że przerywam tą jakże fascynującą wymianę zdań... Ja wiem, że pan jej nie grozi ani nic... Ale czy ona by nas mogła wypuścić?
– Nie, nie może. Idę zrobić sobie śniadanie, bo KTOŚ mi je zjadł.
Usłyszałem dźwięk kroków.
– Poszła sobie, kurwa... – Spojrzałem na  przyjaciela niedoli i wyciągnąłem rękę w jego stronę. – Jakub Szczypczyk.
– Casper jestem. McMyer. Miło mi poznać – nerd uścisnął mi rękę. Zaraz jednak ją zabrał i poprawił okulary, które zsunęły mu się na nos. Chyba były za luźne.
–  Opowiesz mi coś o sobie? Nie jesteś za młody na mieszkanie? Ani za biedny?
– Em, przepraszam, nie sądzisz, że było to nieco... No ja nie wiem... Niekulturalne? Hm?
– Im dłużej będziemy tu siedzieć, tym dobitniej zrozumiesz słowo "niekulturalny". Odpowiadaj starszym.
– Dobrze, staruszku – mruknął, ale widząc moje spojrzenie, zaraz kontynuował. – Przygotuj się na opowieść swojego życia...
– Mhmf... potem ja ci opowiem o moim życiu. A później zastrzelę – Mruknąłem pod nosem.
Najwyraźniej nie słyszał.
– Hem, no po pierwsze, to nie jestem za młody na mieszkanie. Miesiąc temu skończyłem dwadzieścia dwa lata i...
– I wyprowadziłeś się od mamusi?
– Ależ ty dowciapny. Wyprowadziłem się z kawalerki, w której mieszkałem ze śmierdzącym cebulą trzecioroczniakiem, jeśli już musisz wiedzieć.
– I co okradłeś bank? A może wygrałeś na loterii?
– Właściwie to wygrałem całkiem ważny turniej gier. Wygrana starczyła na studia i niewielkie mieszkanie.
– A co na to twoja dziewczyna? Masz dziewczynę, prawda?
– To skomplikowane...
– Rozumiem, prawiczku. To może następne pytanie...
– Przepraszam, czy ty sugerujesz, że ja nigdy nie...?
– A tak?
Cisza.
– Dwadzieścia dwa lata i nadal bez dziewczyny, synu?
– No... Ja... No tak – chłopaczek spłonął rumieńcem.
– Kobiety lecą na dwie rzeczy: ładną twarz albo szeleszczące zielone w portfelu. W twoim przypadku postarałbym się o to drugie.
–  A ty niby masz żonę, dziewczynę czy co tam mają dziadki takie jak ty?
– Mam sekretarkę.
– A córeczka? Nie ma nic przeciwko?
– Córeczka jest trzymana z dala od informacji i broni.
– Nie byłbym tego taki pewny, jeśli rzeczywiście jest twoją córką.
–  Jest, jest... Tato mówił mi to samo.
– A nie ostrzegał cię, że gumy czasem pękają?
– Przy gwałcie nie korzysta się z gumy dzieciaku.
– Ale w sensie, że... Że ty.. Ten ją... A ona...
Wykonałem gest strzelania z pistoletu.
– Gościu, ty jesteś chory... Mała wie??
– Śmierć przy porodzie.
– Aha...
TRRRRRRRRRRR! Winda ruszyła!!!
– Hurra!
Nerd popatrzył na mnie, mrucząc pod nosem:
– Dzięki Bogu, nareszcie.
– Boga nie ma dzieciaku. – Rzuciłem i ruszyłem do pracy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz